17 sierpnia 2001 r. Rano wiatr się zmienił i wiał teraz... prosto w twarz, czyli ze wschodu. No tak! Tyle szczęścia mogę mieć tylko ja!!! MRE na śniadanie i ruszyłem już z wielkim spokojem. Wiedziałem, że dojadę na luzie. Żelaznym punktem tego etapu był... Paryż. Teraz mogłem spokojnie i zgodnie z prawdą powiedzieć, … Czytaj dalej Dzień 2. Pietronki – Żnin. 77 km.
Dzień 2. Pietronki – Żnin. 77 km.
