Dzień 8. Kwidzyn – Malbork. 55 km.

13 lipca 2013

Kwidzyn – Podzamcze – Gurcz – Janowo – Szałwinek – Biała Góra – Piekło – Miłoradz – Stara Kościelnica – Cisy – Malbork

    Śniadanie zjedliśmy w hotelu. Nastroje mieliśmy kiepskie, bo padało od samego rana a może nawet nie przestało padać od wczoraj. Nadzieja w tym, że prognoza pokazywała coraz mniejszy deszcz.

    Kiedy objuczaliśmy rowery jeszcze pokropywało. Dojechaliśmy do zamku. Tam spotkaliśmy małżeństwo, parę starszych osób. On, długoletni wykładowca akademicki. Ona, nie wiem czym się trudniła. Rowery z niewielkimi sakwami na tyle. Para wyruszyła ze Szczecina, dojechała do Brodnicy. Tego dnia jechali do Torunia. Oczywiście wymieniliśmy się informacjami. Ucięliśmy sobie pod zamkiem miłą pogawędkę.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

    Zamek zwiedzałem drugi raz w życiu. Pierwszy raz, kiedy miałem może z 5-7 lat. Z tamtego okresu zapamiętałem armaty na dziedzińcu. I wiecie, że dalej tam stoją!!! Obowiązkowo oddaliśmy więc dwa strzały na wiwat, a wirtualne kartacze ostrzelały najnowszy most na Wiśle. Zakupiliśmy pamiątki i weszliśmy do katedry. Wielkość porażająca. To trzeba w życiu chociaż raz zobaczyć. Potem jeszcze pamiątkowe zdjęcie z dołu zamku na dansker vel. gdanisko, czyli największy kibel w Polsce i

DSC00115

i ruszyliśmy do Piekła.

    Szosą przez Podzamcze, Gurcz do Janowa. Ruch samochodowy – zerowy. Płasko jak na stole i deszczyk. Na szczęście nie deszcz.

    W Szałwinku weszliśmy na wał wiślany i tam zrobiłem zdjęcie na Gniew. Zamek akurat w remoncie. Co widać na zdjęciu.

DSC00120

I wreszcie przestało padać!!! Ale w Rudnikach znowu zaczęło. Na szczęście tylko 10 minut staliśmy na przystanku.

DSC00121

    I tak dojechaliśmy do Białej Góry, gdzie w jednym miejscu spotykają się: Wisła, Nogat i Liwa. Szczyt myśli inżynierskiej, melioracyjnej i budowlanej w jednym. A najlepsze jest to, że zaczęło się to w latach 1850-tych i niestety nie było dziełem naszych umysłów a holenderskich.

Oni potrafili takie rzeczy 100 lat przed nami. Gdzieś już to słyszałem.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

    Zeszliśmy z Pawłem na sam dół. Właściwie to byliśmy wszędzie. Na ogół wiedzieliśmy co do czego służy. Jednak przeznaczenie jednej budowli nie została przez nas odgadnięta. Zaczęliśmy domysły. Na najlepszy pomysł wpadł Paweł. Stwierdził, że to jest miejsce gdzie trenują domokrążcy.

     W końcu trafiliśmy do … Piekła.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Co się działo potem? Jedno jest pewne. Wyszliśmy z tego miejsca cało. W tej miejscowości jest nawet sala weselna. Chyba nawet nieźle brzmi odpowiedź na pytanie:

– Gdzie braliście ślub?

– W Piekle.

I tu następuje taka konsternacja….

 ***

  Z Piekła dojechaliśmy prostym asfaltem przez Miłoradz i Starą Kościelnicę do głównej szosy nr 22. A trzeba nam było pojechać przez Kraśniewo i Grobelno, bo ruch na 22 był za duży.

20130713189

    W Malborku zdecydowaliśmy się na kwaterę prywatną. Znaleźliśmy w necie kwaterę, na lewym brzegu Nogatu, na rogu Jesionowej i Żuławskiej. Cisza, spokój i było gdzie schować rowery. Wspólna łazienka z pralką, ale nie było tak źle.

    Po odświeżeniu, ruszyliśmy przez kładkę do centrum.

    Na kładce obowiązkowo wprawiliśmy ją w drgania, idąc specjalnym krokiem. Jak zwykle do zamku długie kolejki. Samo centrum zaskoczyło nas nową zabudową. Byliśmy tutaj parę la temu i nie było w centrum fontanny i pomnika.

DSC00146

    Teraz Malbork wygląda bardzo ładnie i jest gdzie miło spędzić czas.

    Wróciliśmy do pokoju tylko po to, by wypocząć przed następnym dniem.

Nasza ocena:

pokój – 3
sklep – 4 Biedronka 400 m
obsługa – 4

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s