23 lipca 2004
Mrzeżyno – Rogowo – Dźwirzyno – Kołobrzeg Łobez – Bonin – Mielenko Drawskie – Oleszno.
Spakowaliśmy się i ruszyliśmy do Kołobrzegu główną szosą. Do Rogowa było poszerzone pobocze a od Dźwirzyna ruch nie był tak dokuczliwy. W Kołobrzegu jednak, na wszelki wypadek, poruszaliśmy się bocznymi uliczkami i chodnikami.
Kupiliśmy bilety na pociąg do Łobza z przesiadką w Białogardzie. Do Białogardu był pociąg EN57 więc nie było problemów z rowerami. Za to w Białogardzie przyjechał „przedziałowiec” i zapomnij o miejscu dla rowerów. Starym zwyczajem, rowery ustawiliśmy w pierwszym wagonie, tuż za lokomotywą.
W Łobzie trzeba było się nieźle nagimnastykować, aby opuścić rowery z wagonu na peron, przez te wąziutkie, kolejowe drzwi. I tak trzy razy!
Od Łobza do Oleszna wracaliśmy tą samą drogą więc Paweł czuł się jak u siebie.
Pierwsza wyprawa obyła się bez kontuzji i awarii. Pokazała jednak, że przedmłodzież trzeba hartować, by w przyszłości dawała radę.
Do zobaczenia na szlaku!